Wydrukuj tę stronę
wtorek, 28 kwiecień 2020 08:47

Czas Dzięciołów

Napisała

CZAS  DZIĘCIOŁÓW

 Marzec to zdecydowanie czas dzięciołów. Słoneczko na niebie, ciepły strumień powietrza, bezwietrznie i sucho – definitywny koniec zimy i ptasie zmysły zaczynają wariować. Podniecenie, ekscytacja, instynktowna ekspresja, rozbudzony zew wzmożonej aktywności przekładają się na widoczne czyny, zachowania i podejmowane działania. Trzeba się pokazać, trzeba dać znać o sobie, trzeba się wypromować. Dzięcioły na start! Marcowe zawody rozpoczęte!!!

 WARSZAWA I DZIĘCIOŁY

 Ze wszystkich krajowych dzięciołów, z całego rodzinnego klanu, ze wszelkich łażących po pniu głową do góry i wykuwających dziuple stworzeń - dzięcioł duży jest liderem, zwycięzcą, dominatorem i przodownikiem. Mimo zmian w środowisku, mimo nieustannej ingerencji człowieka, mimo zupełnie nowych porządków i perspektyw, gatunek ten wpisuje się ze swoim wizerunkiem w zasadzie w każdy krajobraz i każdą przestrzeń. Las głęboki i dziki, jaki jeszcze pozostał nam w ostatnich i niewielkich fragmentach – dzięcioł duży puka. Miejski park w wielkiej aglomeracji z betonowanymi alejkami i ławeczkami – dzięcioł duży stuka. Ogródki działkowe, gdzie przeciętny emeryt szuka wyciszenia i relaksu – dzięcioł duży werbluje. Nadwodne zadrzewienia, dziki brzeg w towarzystwie trzcinowiska, zarośla wierzbowe i piękny pejzaż rodem z malarskich plenerów – dzięcioł duży kuje! Gdzie jakieś byle drzewo, gdzie jakiś solidniejszy pieniek, czy byle krzewina z roślejszymi drzewkami – tam biało-czarna sylwetka z mocno odznaczonym czerwonym podogoniem, czarnymi wąsami  i silnym dziobem pojawia się regularnie, a jej widok raczej nikogo nie dziwi.

Dzięcioł duży to bezwzględnie synonim sukcesu. I to nie tylko laur w kategorii skrzydlatych mieszkańców. To przykład również dla naszego gatunku ogólnie, jak i dla każdej jednostki indywidualnie – jak się przystosować, wyjść z opresji, postawić na swoim, okiełznać nieznane, budować i organizować się, a nie bezradnie rozkładać skrzydła. Obecnie wielkość populacji dzięcioła dużego w naszym kraju szacuje się na ok 900 tysięcy par i cały czas notuje się wzrost liczebności tego gatunku. To naprawdę imponujący wynik w rodzimym świecie ptaków. To mniej więcej tyle ile mieszkańców liczy sobie nasza stolica. Wyobraźmy zatem sobie Warszawę ze swoim zgiełkiem i ruchem, a w jej granicach uwija się i kręci 1 800 000 dzięciołów. Nie masz cwaniaka nad Warszawiaka - nie masz mocnego nad dzięcioła dużego!

 ZJE PRAWIE WSZYSTKO

 Jaka jest więc recepta dzięcioła dużego na sukces, która wypycha na piedestał ten gatunek w zestawieniu z innymi krajowymi przedstawicielami rodziny dzięciołowatych Oto tylko kilka czynników składających się na takie powodzenie. Po pierwsze istotną rolę odgrywa ich wrodzona tolerancja siedliskowa. Dzięcioły duże nie są ograniczone do specyficznych warunków i wąskiej specjalizacji w stosunku do biotopu, który zamieszkują. Niektóre dzięcioły do funkcjonowania muszą mieć obumarłe i stare drzewa z przewagą świerka w sercu nietkniętego przez człowieka kompleksu leśnego, inne nie wyobrażają sobie świata bez podmokłych olsów i grądów, jeszcze inne wymagają obecności wiekowych, olbrzymich dębów w mieszanym drzewostanie świetlistego lasu. A więc wymagania spore, niczym rozpasanych gwiazd show biznesu. Wiadomo, że takich terenów nie jest dużo, a z roku na rok pod wpływem działalności człowieka giną w oczach. Dzięcioły z reguły nie są elastyczne i przywiązują się do naturalnych warunków funkcjonowania. Co więcej, natura też w większości tak przystosowała te ptaki, że trudno by było im zaistnieć w zupełnie innych okolicznościach i innych siedliskach. Takie ograniczenia nie dotyczą dzięciołów dużych, które równie dobrze zagospodarują przestrzeń lasu, jak i miejskiego parku, cmentarza, przydrożnej alei, ogrodów, dużych zwartych kompleksów leśnych, jak i niewielkich śródpolnych lub łąkowych zadrzewień.

Drugi czynnik to dosyć bogate, urozmaicone i szerokie menu. Dzięcioł duży nie grymasi i to wychodzi mu jak najbardziej na plus. Oczywiście, jak przystało na dzięcioły, podstawowym pokarmem są owady i ich larwy wydłubywane i wyciągane z drewna. Jednak gdy ogranicza się dostęp do tego pożywienia to bez trudu przestawia się na inne pożywienie. A jest tego całkiem dużo: nasiona szyszek, owoce, a nawet padlina. W dodatki może odwiedzać nasze karmnik, gdzie pałaszuję słoninę, czy przydomowe ogródki w celu konsumpcji pozostawionych na drzewkach jabłek. Jeżeli jeszcze do tego dołączymy zupełnie wymyślne „potrawy” takie jak: mszyce, sok spijany z brzóz, pisklęta i jaja innych ptaków to wyciągniemy z tego jedną i konstruktywną konkluzję – dzięcioł duży nie jest wybredny!!!

 WYSOKO POSTAWIONA POPRZECZKA

 Echo wiosennego bębnienia dzięciołów dużych rozchodzi się również po terenie Zakładu Unieszkodliwiania Odpadów Komunalnych w Spytkowie. Czyżby odpady i resztki były pokusą do odwiedzin? Mimo rozbudowanego i bogatego jadłospisu dzięcioły raczej nie upadły tak nisko, żeby grzebać na hałdach i stosach śmieci. Tym bardziej, że warunki o tej porze roku już na tyle sprzyjające, że można bez trudu znaleźć swój podstawowy i sztandarowy pokarm. Co innego zimą - zakładowy karmnik, a szczególnie znajdująca się tam słonina, owoce, czy kule tłuszczowe  mogłyby być zdecydowanie ofertą „de luxe”. Jednak mimo wszystko nigdy nie widziałem dzięciołowych sylwetek w pobliżu tej ptasiej jadłodajni. Ale może w myśl staropolskiego przysłowia wymyślonego przeze mnie przed chwilą - kiedy człowiek nie widzi, wówczas ptak się nie wstydzi.

W każdym razie wiosenna aktywność dzięciołów jest widoczna w ZOUK-u. Okalające plac wysokie drzewa i sąsiedztwo lasu to wystarczające argumenty dla tych ptaków, żeby się od czasu do czasu pojawiały w tym miejscu. Nad placem przelatują tylko niczym strzały zmieniając sobie drzewostan i miejsca żerowania. Poszukują też oczywiście partnerów. To jest w końcu wiosna, a o tej porze roku samotność może bardziej doskwierać nie tylko człowiekowi. Trzeba się spieszyć, obowiązków każdy dzięcioł wiosenną porą ma co nie miara. A to zaloty, a to walka z konkurencją, a to wyznaczenie terytorium, a to kucie dziupli… trzeba być bardzo zdyscyplinowanym, wytrwałym, ambitnym i pracowitym, aby wypełnić wszelkie powinności przeciętnego dzięcioła.  Zwykle staram się brać przykład z tych ptaków i  snując życiowe plany ustawiam sobie poprzeczkę na podobnym poziomie, jednak już każdego leniwego ranka strącam ją z pełną determinacją. No cóż, gdzie mi tam do dzięcioła, a szczególnie do dzięcioła dużego…

IMG_5475.jpg IMG_6627.jpg IMG_6629.jpg

Obraz 142.jpg Obraz 155.jpg Obraz 181.jpg

Obraz 182.jpg