środa, 18 październik 2017 10:40

Mewia słabość

Napisane przez Krzysztof Pawlukojć

Rozłożyć mewę na czynniki pierwsze

WIELKA DRAKA O "SREBRZAKA"

Doskonałe warunki, potężny dziób, moc, potęga, sprawny lot, bystrość, czujność - wydawałoby się, że mewa srebrzysta ma wszelkie atuty by zrobić zawrotną karierę w ptasim świecie. A tymczasem nie do końca. Są wprawdzie wzloty, ale bywają i upadki. Niby populacja się rozwija i rośnie w siłę, jednak zdarzają się potknięcia. Relacje z człowiekiem tez dalekie od ideału. Powinno być bardzo dobrze, a jest tak średnio, na jeża! Aby to wszystko sprawdzić, zrozumieć i przetrawić postaram się rozłożyć mewę srebrzystą na czynniki pierwsze...

GARŚĆ NUDNYCH SZCZEGÓŁÓW

Na wstępie ważna informacja: mewa srebrzysta... mewie srebrzystej nie równa. To gatunek o rozległym obszarze występowania, zasiedla niemal całą północną Europę, wybrzeża Niemiec, Francji a także Amerykę Północną. Mądre głowy na bazie tego geograficznego podziału wyodrębniły kilka podgatunków mewy srebrzystej. Nic dziwnego, poszczególne populacje różnią się od siebie w wielu aspektach - strategii, przyzwyczajeń, wyborów, a także wyglądu. Rozmiary, wielkość dzioba, odcień, grzbietu i skrzydeł, kolor nóg - te wszystkie cechy są zmienne i zależą od pochodzenia. My jednak zatrzymamy się na podgatunku, który obserwujemy w naszym kraju. Naukowa nazwa rodzimej mewy srebrzystej to larus argentatus argentatus. Warto zapamiętać, by kiedyś w towarzystwie to wykorzystać i zaimponować taką fachową wiedzą! To może zrobić wrażenie.

Wszystkie podgatunki "srebrzaków" to oczywiście stworzenia potężne, należące do grupy liderów w mewim świecie. Również ptaki żyjące i widywane w naszym kraju to jak najbardziej "kategoria ciężka". Jak w prosty i szybki sposób opisać wygląd tych ptaków? Nie da się! Mnogość szat wiekowych i sezonowych występujących u dużych mew zdecydowanie utrudnia identyfikację. Mewy srebrzyste dojrzałość i ostateczny wygląd osiągają dopiero w czwartym roku życia. Wcześniej prezentują się w szatach przejściowych, które z każdym rokiem zmieniają się z brązowo - centkowanego ubarwienia na coraz bardziej klasyczny wygląd białej mewy z popielatym grzbietem i skrzydłami. Nie ma sensu jednak tego dokładnie analizować, dla chętnych polecam fachową literaturę, gdzie każde wcielenie mew jest szczegółowo opisane i zaprezentowane.

Dorosłe mewy srebrzyste wyróżniają się przede wszystkim cielistym lub różowym odcieniem nóg, żółtą obrączką wokół oka, jasną tęczówką oraz żółtym, mocnym dziobem z czerwoną plamką na dolnej części. W okresie zimowym, w szacie spoczynkowej, na głowie pojawia się dodatkowo gęste kreskowanie. Wszystkie te cechy w zestawieniu złożą się nam na typową mewę srebrzystą, oczywiście z podgatunku larus argentatus argentatus. To tyle nudnych szczegółów, pora na ciekawsze historie.

APLAUZ NA PLAŻY, PANIKA NA ŚMIECIACH

Zawsze trochę dziwiło mnie, że mewy srebrzyste nie do końca wykorzystują swoje warunki i możliwości. Taki dziób, takie skrzydła, takie gabaryty - to powinna być prawdziwa potęga, postrach okolic. W końcu to ptak mniej więcej pokroju myszołowa. Tymczasem w pewnych sytuacjach bardzo często są zadziwiająco pasywne. Świadectwo takiej postawy obserwuje wielokrotnie na składowisku w Zakładzie Unieszkodliwiania Odpadów Komunalnych w Spytkowie. Wysypiska, bądź składowiska odpadów to dla wszystkich mew miejsca bardzo istotne i poszukiwane. Również mewy srebrzyste są doskonale przystosowane i predysponowane do żerowania wśród resztek i odpadów. Niemal przez cały rok na terenie zakładu przebywają mniejsze lub większe stada tych ptaków. W okresach jesiennych i wiosennych przelotów liczebność "srebrzaków" znacznie się zwiększa. Czasami są to nawet zbiorowiska liczące ok. 500 ptaków. Mewy srebrzyste ze środkowej i północnej Europy to ptaki migrujące, te z zachodniej części kontynentu prowadzą osiadły tryb życia. Wysypiska śmieci to doskonałe miejsce dla szukających posiłku i odpoczynku przelotnych osobników. Jest więc duży ruch w całym interesie, przez niewielki teren zakładu w ciągu całego roku przewijają się całe masy tych ptaków.

Po pierwsze z całego mewiego grona na wysypisku to właśnie mewy srebrzyste (i blisko z nimi spokrewnione - mewy białogłowe) są najbardziej nieśmiałe i nieufne względem człowieka. Trzymają dystans i nie zbliżają się do odpadów jeżeli w pobliżu dostrzegają dwunożną sylwetkę. Są ostrożne, długo krążą nad placem zanim zdecydują się na lądowanie. Nawet obecność i widok żerujących mniejszych mew nie jest dostatecznym bodźcem do działania. Prawdziwą ostoją i miejscem, gdzie czują się naprawdę komfortowo jest dach wysokiego budynku sortowni. To punkt strategiczny, z którego rozciąga się doskonały widok na teren całego zakładu. Z takiej perspektywy można kontrolować przebieg zajść i aktualną sytuację panującą w "śmieciowym interesie". Tylko dla obserwatora to zmartwienie, gdyż przesiadujące na dachu stada tych dużych mew są słabo widoczne, a często nawet trudno oszacować ich liczebność. Mewy srebrzyste doskonale kalkulują. Mają swoje chwile i swoje momenty dogodne do żerowania. Wyczekiwanie na górze ma sens. W ciągu doby zawsze pojawią się sprzyjające warunki do żerowania i wyszukiwania kąsków. Czasem jest to czas wieczorny lub weekendowy, kiedy ruch w zakładzie zupełnie zanika i plac w całości przechodzi pod ptasie władanie. Czasami impulsem są też pracujące spychacze, które rozciągają wielkie hałdy z odpadami, a tym samym udostępniają poukrywane "skarby".

Z człowiekiem nie wygrasz, więc lepiej go omijać z daleka - w sumie z taką logiką mew srebrzystych dyskutować się nie da. Jednak oczywiście i wśród ptaków są różne podejścia. Jak się bowiem ma to wszystko co napisałem do mew srebrzystych biegających po plażach Bałtyku, gdzie przemykają pomiędzy ludźmi niczym kury w zagrodzie. Dokarmiane przez spacerowiczów mewy tym razem uwielbiają ludzi, akceptują i tolerują człowieka ze wszystkimi jego przywarami. Tylko aplauz i zaakceptowanie - jak mawiał klasyk. A "na śmieciach" panika na widok człekokształtnej sylwetki. Jeden gatunek, a taki rozstrzał decyzyjny. Ale, jak to już ktoś powiedział, punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia!

MEWIA SŁABOŚĆ

Zdumiewa jednak coś zupełnie innego. Dlaczego jeden przelatujący krogulec, czy jastrząb jest w stanie wywołać gigantyczną panikę w ogromnym stadzie tych mocarnych mew? Obserwowałem takie sytuacje wielokrotnie w Spytkowie. On jeden, ich kilkaset. On wprawdzie szybki i dynamiczny, po drugiej stornie jednak potężne dzioby i masa. On nawet nie zainteresowany mewami, one z dachu sortowni podrywają się i krążą w bezradnym lamencie. Czasami nawet w całości oddają pole i po chwili zupełnie znikają z terenu zakładu. Wygląda jakby mewy swoją nerwową reakcją w stadzie jeszcze dodatkowo wzajemnie się nakręcały. A chciałoby się powiedzieć: do boju, masz dziób, masz warunki, walnij, przegoń, odpędź, albo przynajmniej ... nie pękaj. Być może jednak mewia natura nie jest w stanie zareagować i przeciwstawić się w konfrontacji z przeciwnikiem, który swoje atuty opiera na prędkości, zwinności, nieprzewidywalności i dynamice. Tego być może mewa nie ogarnia. A to już jest pewne wytłumaczenie. W końcu chyba każdy z nas czuje się niepewnie w sytuacjach, których nie jest w stanie w pełni kontrolować.

Jednak wcale nie konfrontacje z drapieżnymi ptakami są największym zmartwieniem mew srebrzystych i spędzają im sen z powiek. One mają dużo groźniejszego przeciwnika, z którym nie są w stanie sobie poradzić, a który wyrządza im ogromną krzywdę. To norka amerykańska - drapieżny ssak, który wyspecjalizował się w plądrowaniu naziemnych ptasich gniazd, szczególnie usytuowanych w pobliżu zbiorników wodnych. A w takich właśnie miejscach swoje kolonie umiejscawiają mewy srebrzyste - gdzieś na wyspach, przy brzegach rzek, jezior, w trzcinach, w trawach - tam gdzie spokój, ustronne miejsce. To też jest trochę niezwykłe, że wiele par tych ptaków gnieżdżących się blisko siebie nie jest w stanie zapewnić ochrony w obrębie swoich gniazd i przegonić ewentualnych intruzów. Jednak norki to niezwykle agresywne, przebiegłe i bezwzględne drapieżniki. Nie tylko mewy srebrzyste nie mają recepty jak przeciwdziałać destrukcyjnej działalności tych ssaków. Bezradność ptaków była na tyle duża, że obecnie w naszym kraju już bardzo rzadko można spotkać kolonie mew srebrzystych w ich naturalnych siedliskach.

REWOLUCJA I PRZYSTOSOWANIE, CZYLI ŁAP GOŁĘBIA

A więc czy to początek końca dla tych ptaków? Porażki lęgowe, presja norki amerykańskiej, brak antidotum, opuszczanie swoich lęgowisk, a więc kompletna klapa. Jednak mimo tej bezsilności mewy srebrzyste coraz liczniej występują w naszym kraju oraz cały czas stopniowo poszerzają swój zasięg. Ptaki znalazły pewne rozwiązanie - to krok odważny, śmiały i nadzwyczaj radykalny. To decyzja zmieniająca wszystko o 180 stopni, to rewolucja. Ptaki postanowiły porzucić swoje dotychczasowe odludne, ustronne i dzikie, nadwodne siedliska i przenieść się ? do miast, czyli w przysłowiową paszczę rekina. A więc wydawałoby się ze skrajności w skrajność. Tak jakby postawiły wszystko na jedną kartę, wszystko, aby tylko raz na zawsze pozbyć się nieznośnego sąsiedztwa norek i innych czteronożnych drapieżników. Płaskie dachy wysokich budynków w wielkich aglomeracjach stały się dogodnym miejsce do usytuowania kolonii. Teraz tam zakładają gniazda, wychowują swoje pisklęta. Mewy srebrzyste stały się ptakami osiedlowymi. Ten pozornie szalony pomysł sprawdził się wyjątkowo skutecznie, a jak coś funkcjonuje to czemu tego nie powielać.

W czasie tego stopniowego wkraczania w wielkomiejski, zurbanizowany styl życia mewy srebrzyste odsłoniły swoje jeszcze jedno, dosyć niespodziewane, oblicze. Do tej pory bardziej kojarzone z grzebaniem, szperactwem, drobnym podkradaniem i podbieraniem, tym razem przypisane do roli agresora i myśliwego. W zalanej betonem pustyni osiedlowej ograniczony dostęp do pożywienia skłonił te duże mewy do radykalizmu i zachowań bezwzględnych. W ostatnim czasie obserwuje się coraz więcej przypadków ataków mew srebrzystych na gołębie miejskie. Dobrze zabezpieczone śmietniki i kontenery z odpadami, coraz większa dbałość o czystość, duża odległość od zbiorników wodnych - to sprawia, że trzeba korzystać z każdej możliwości zdobycia pożywienia, tym bardziej w sezonie lęgowym.

Takie zachowania oczywiście nie przysparzają popularności mewom. Mieszkańcy miast z pewną niechęcią odnoszą się do tych nowych miejskich lokatorów. Mewy brudzą, mewy hałasują, mewy atakują bezbronne gołębie - lista przewinień "srebrzaków", a przede wszystkim powodów do narzekać na nie, jest długa. Nie wiem jednak, czy nie jest to szukanie argumentów przeciw mewom trochę na siłę. W końcu z jednej strony szlachetnie ujmujemy się i żałujemy bezbronnych miejskich gołębi, a z drugiej te same gołębie ganimy za brud w obrębie własnej posesji i szukamy wszelkich sposobów, aby się ich jak najskuteczniej pozbyć. Taki przewrotny to może być chyba tylko człowiek - tak zapewne myślą, i mewy srebrzyste, i gołębie miejskie!