środa, 24 lipiec 2019 11:51

W małym ciele wielki duch

Napisała

Maluch z charakterem i temperamentem

Trzeba mieć furę szczęścia, jakieś układy na górze, a później całe pokłady wewnętrznego sprytu, sprawności i mocy, aby jako niewielka modraszka przejść kompletną drogę rozwoju od jajka po wiek dojrzały. Możemy zatem z całą pewnością stwierdzić, że każda napotkana przez nas sikora to niebywały szczęściarz. Sito eliminacyjne jest tak gęste, jak do przesiewania mąki. Tylko nieliczni z nielicznych w nielicznym gronie z nielicznych doczekają „modraszkowej” emerytury!!!

 W MAŁYM CIELE WIELKI DUCH

 A jak w przypadku tej ptasiej drobnicy ustalić wiek emerytalny?  Kiedy można uznać, że taka modraszka zrobiła już swoje i może w pełnych prawach, z czystą satysfakcją i poczuciem całkowitego spełnienia zwolnić tempo i odcinać kupony od swojej przeszłości. Ptaszyna niewielka to i ten czas skracamy do minimum. Moim zdaniem świadczenia należałyby się już każdej modraszce, która choć raz złoży jaja, czy przystąpi do lęgów. W dynamicznym ptasim świecie, szybkim i bezwzględnym, dla takich maluchów każdorazowe wypełnienie obowiązków rodzicielskich z jakimkolwiek sukcesem to mistrzostwo świata i Himalaje możliwości. Oczywiście zdarzają się ptaszki, które nawet kilka lat z rzędu, korzystając z niewątpliwie korzystnych wiatrów, dzielnie wyprowadzają kolejne lęgi. Ale takie osobniki to wartość dodana całej populacji.

Pierwszego roku nie przeżywa niemal 90 procent modraszek – doszukałem się takiej statystycznej informacji i polemizować z nią nie miałbym śmiałości. Z pewnością w tym wyniku jest całkiem dużo realizmu. Rzeczywistość wrzuciła modraszki na margines  życiowego kołowrotka. Delikatny i kruchy jest los każdego życia zapakowanego w ciałko o wymiarach 11 centymetrów i wadze ok. 10 gramów. Z takimi warunkami nie można podporządkować świata pod swoje potrzeby i wymagania. Wręcz przeciwnie – trzeba się dostosowywać, unikać, przewidywać i uporczywie się bronić. Z małym ciałem nie pofikasz. W małym ciele może być tylko wielki duch – i to wydaje się być nadzieją i upragnionym atutem modraszek…

 MUSI BYĆ NA PLUSIE

 Nie tylko charakter, nie tylko ptasia rycerskość, nie tylko z kopią na wiatraki… Natura wymyśliła dla modraszek też dodatkowe przystosowania, które „ratują” i wzmacniają szanse populacji. W końcu sikora modra to ptaszek wcale nierzadki, a nawet wręcz przeciwnie. Więc ktoś zapyta: to jeżeli jest tak źle, to czemu jest tak dobrze? I to będzie sugestia całkiem logiczna i konsekwentna! Ptaszek, na którego wszystko dybie, wszystko czyha, wszystko (niemal) prześladuje musi mieć jakiegoś asa w rękawie (a konkretnie – pod piórami).

U nas raczej stawia się na jakość, a nie na ilość, u modraszek dokładnie na odwrót! Samice tych ptaków mogą składać nawet do 16 jaj, a w ciągu sezonu są w stanie przystąpić do lęgu dwa razy. Nie trzeba wyższej matematyki, rachunek jest prosty. Dzielna mama – modraszka daje życie i możliwość do rozwoju w ciągu roku nawet dla 32 potencjalnych sikorek w ciągu jednego roku. To całkiem spory kapitał, nawet jeżeli skreślimy te statystyczne 90% to z pary modraszek w sezonie do „pełnoletności” dobrnie trzech kandydatów. A więc jest przyrost i jedziemy na plusie.

Trzeba jednak pamiętać, że opieka nad tak licznym potomstwem to ogromny wysiłek dla rodziców. Wykarmienie w gnieździe kilkunastu nieustannie wygłodniałych dziobów to praca godna podziwu. Samiec w tym przypadku jest niezbędny i – chce, czy nie chce – musi włączyć się do tego szaleńczego zadania. Po kilkunastu dniach młode wychodzą z gniazda, ale karmienie się nie kończy. To jest również najtrudniejszy okres dla pisklaków, które stają się łatwym łupem dla drapieżników. Ale one z kolei też w tym czasie muszą wykarmić swoje potomstwo. I tak się ta cała karuzela kręci…

 CZŁOWIEK IM NIE PRZESZKADZA

 A co z samą modraszką? Jaki ma charakter, jakie słabości, jaki temperament? Pewnie każdy obserwował sam nie raz tą kolorową sikorę, więc i każdy ma jakieś swoje spostrzeżenia i ogólne wyobrażenie. Dla mnie jednak modraszka to przede wszystkim zdecydowany przerost ambicji w stosunku do możliwości.  Z taką posturą każdy z nas by się schował jak najgłębiej i pokazywał jak najrzadziej. A tymczasem to ptak stosunkowo mało płochliwy, odważny, a nawet zadziorny. Nie liczy się dla niego rozmiar konkurenta, nawet jeżeli liczy się go w metrach. Modraszka to jedyny ptaszek od którego oberwałem po głowie. Zbliżyłem się kiedyś zupełnie nieświadomie za blisko do drzewa z niewielką dziupelką. Wychylił się niebieski rozjuszony obrońca. Zaterkotał, napuszył się, najeżył i … wyprowadził cios prosto w czoło.

Modraszka to też maksimum temperamentu. Narzekają na ten gatunek ornitolodzy obrączkujący ptaki. Nie dosyć, że złapane potrafią zawzięcie szczypać po palcach to też gdy wpadają w siatki rzucają się w nich jak ryby wyjęte z wody. Po kilku minutach szamotaniny i podejmowania konsekwentnych prób wyjścia z niekomfortowej sytuacji małe modraszki są tak poplątane, że nawet wprawne palce ornitologa nie są w stanie szybko ich wyswobodzić. To też dobitne świadectwo tego, że te stworzenie się nie poddają, nie rezygnują, nie zwieszają głowy, nawet jeżeli pozornie są w beznadziejnej sytuacji.


Modraszki to też kwintesencja wszedobyslkości. Mało jest przestrzeni i środowisk, które byłyby omijane przez te ptaki. Przebywają zarówno w wielkich miastach, jak i rozległych lasach mieszanych i liściastych. Przemykają po gałązkach ogrodowych drzewek, jak w środowisku nadwodnych lęgów, trzcinowisk, podmokłych olsów, brzezin, czy śródpolnych zadrzewień. Nie obce im są miejskie parki, cmentarze, aleje drzew, a także obrzeża lasów. Taka otwartość, tolerancja na zróżnicowane warunki, możliwość przystosowania się, to też kolejny plus po stronie sikor. To najlepsze świadectwo podkreślające niezłomną i upartą naturę tych niewielkich stworzeń. Modraszki również nie omijają terenów zurbanizowanych, przemysłowych, ruderalnych. Tam, gdzie jest choć odrobinę zieleni i roślinności, tam też wcześniej, czy później zajrzy modraszka. ZUOK w Spytkowie jest idealną i wymażoną przestyrzenią dla tych ptaków. Dookoła lasy, na posesji całkiem dużo drzew i krzewów, zimą karmnik, wiosną budki lęgowe. Myślicie, że trzeba czegoś jeszcze dla tych sympatycznych i dynamicznych ptaków? Moim zdaniem – nie! Z tak twardym, nieustępliwym i odpornym na przeciwności charakterem człowiek nie jest im w stanie zbytnio przeszkodzić. Nie oczekują też na specjalną pomoc, czy wyjątkowe traktowanie… one  - drobne i kruche, ale zdecydowane i niepokorne. Takie są właśnie modraszki!!!!!